Wojaczek. Sezon w wieży

Zarówno w literaturze jak i w sztuce egzystuje nieskończona ilość przykładów artystów, którzy tworzyli pod wpływem własnych przeżyć. Wpływ osobowości twórcy na jego dzieło jest moim zdaniem nieunikniony i ogromny. Decyduje o wyglądzie dzieła oraz jego przesłaniu. Doznania, czy zjawiska z jakimi w swym życiu spotkał się twórca, są źródłem, z którego autor może czerpać twórczą inspirację. W przypadku Rafała Wojaczka życie i twórczość literacka przeplatały się wzajemnie tak silnie by zespolić się w jedno. Mam na myśli jego wiersze, prozę („Sanatorium”[1]) jak i zachowane listy, przykładowo do Stefanii Cisek[2]. Będąc po lekturze „Wojaczek Wielokrotny”[3], w której zawierają się wywiady z ludźmi będącymi blisko Wojaczka, rodziną, czy też jego kolegami „do bełta”, wnioskuję, że Wojaczek „miał wiele twarzy” i potrafił dostosować się do osoby, z którą rozmawiał. Nie zgadzam się ze zdaniem z jakim możemy się spotkać, jakoby Wojaczek był chorym psychicznie alkoholikiem, co stanowiło źródło m.in. jego poezji. Analizując dwa wybrane wiersze poety postaram się udowodnić błędność powyższego stwierdzenia, ale zanim to nastąpi wpierw przytoczę kilka faktów z biografii autora.

Bez nazwy-1

Rafał Wojaczek nazywany jest polskim Rimbaudem, poetą wyklętym, kaskaderem literatury. Urodzony w Mikołowie dnia szóstego grudnia 1945 roku, jak sam pisał: „Syn Edwarda Wojaczka i Elżbiety Wojaczek z domu Sobecka.”[4] Jego pierwsza próba samobójcza miała miejsce, kiedy uczęszczał do mikołowskiego liceum. Z tego również powodu został z niego wydalony. Po maturze rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. One również szybko się zakończyły. W roku 1965 od 7 do 22 maja przebywał w Klinice Psychiatrycznej Akademii Medycznej we Wrocławiu. U poety stwierdzono schizofrenię w trybie przypuszczającym. Pierwsze kontakty Wojaczka z alkoholem w liceum rosły w siłę. W wierszu „Koniec świata” stwierdził o sobie: „Dwudziestoileśtamletni skończony alkoholik/ Rafał Wojaczek”[5] W szpitalu psychiatrycznym poznał swoją przyszłą żonę Hannę, z którą niedługo po ślubie rozwiódł się, a swej córki z tego związku prawdopodobnie nigdy nie widział.

Bez nazwy-2

Pierwszym tekstem, który wybrałam jest „Piosenka z najwyższej wieży”[6] datowana przez autora na lata 1965-1968. Nie oznacza to jednak, że wiersz powstawał w ciągu trzech lat. Datowanie sugeruje ważność utworu, jego ciągłą aktualność w życiu poety. Pierwsza, bardzo szeroko rozbudowana strofa to w zasadzie jedno zdanie. Brak tu rymu. Rozpoczynające utwór wersy: „Ja jestem wieża, abym wyniośle wciąż nad siebie/ mógł róść jak kiedyś usta wyrosły mi do nieba” polemizują z tytułem. Bowiem osoba mówiąca oświadcza „Ja jestem wieża”, może zatem tytuł utworu winien brzmieć: „Piosenka najwyższej wieży”. I tu należy odwołać się do istotnego przeświadczenia poety, który w „Sezonie” pisał „jest ja, ale mnie nie ma”. W „Piosence…” ja, które nigdy nie przylgnie do Wojaczka na stałe przenosi się i wynosi ze swojego podmiotu. Wieża jest na zewnątrz ja mówiącego o sobie: „Ja jestem wieża”. Informacja jaką próbuje przekazać nam osoba mówiąca, a zarazem autor, bo z całą pewnością mamy tu do czynienia z liryką bezpośrednią, a podmiot liryczny należy utożsamiać z autorem, to informacja o urodzeniu się fizycznym, jak i urodzeniu się poetą. W wierszu pojawia się również metafora nieudanej próby samobójczej poety z 1964 roku, która jest zarazem zapowiedzią przyszłego samobójstwa: „śmierć: wreszcie nie wiedziałem o niej nawet, czy jest/ – myślałem: już nie umrę – dłoń jeszcze jej szukała.”  Kolejne wersy: „Więc wyrastam ze śmierci i jeszcze żywi mi krew/ -oczy, co mi do widzeń dojrzały pod powieką/ nocy, serce uczone przez czytanie jej głosów” są nawiązaniem do zdania poety, jakoby był naznaczony i wybrany przez śmierć. Wojaczek ciągle balansował na granicy życia i śmierci. Okaleczał się, wychodził czy wchodził do różnych lokali przez okna, urządzał skandale, burdy, bójki, popełnił kilka prób samobójczych w tym ostatnią – udaną. Niektórzy uznali, że Wojaczek szydził ze śmierci, inni, że czuł się nią namaszczony, przez nią powołany (paradoksalnie) do życia. Znowu w innych tekstach poety śmierć stawiana jest na równi z miłością: „Dziwisz się gdy mówię, że Cię kocham/ Przecież to znaczy: jestem już zawczasu wdowa”[7]; „Kochajmy się Ty ciągle na nowo śmierć mi śnij”[8].

Bez nazwy-3

Z jakiejkolwiek perspektywy nie patrzeć na osobę Rafała Wojaczka nieuchronne jest spostrzeżenie faktu, iż poeta przywiązywał ogromną wagę do śmierci. Śmierci, która miała wiele imion, a w wierszach poety nie jest tylko śmiercią, ale i Panią, Matką, czy kobietą i nie zawsze można jednoznacznie stwierdzić kiedy Wojaczek pisał o kobiecie, kiedy o matce, ojczyźnie, poezji, a kiedy o śmierci(…). „Piosenka…” kończy się stwierdzeniem: „choć nie wiem, czy ją nazwać/ będę śmiał MOJA, inną Ziemię od nowa stwarzać zacząć muszę.” Uważam, że jest to nawiązanie do roli Wojaczka-poety. Poety, który jest kreacjonistą, stwarzającym „inną ziemię”, inny świat, może to być świat wyobraźni, w każdym bądź razie odrealniony, bo zamknięty w granicach poezji, słowa pisanego, znaków. Cytat ten uzmysławia również jak nierozerwalne dla Rafała Wojaczka, wręcz tworzące jedność były: życie i poezja. Postulowanie stworzenia nowej, SWOJEJ ziemi, w kontekście życia poety może oznaczać „pisanie życiem”. Pewny jest fakt, że Wojaczek był prowokatorem nie tylko w swej poezji, ale i w życiu. Obudował się, czy też zbudował sobą legendę.

chlopcy

W kolejnym wierszu „Sezonie”[9] mamy do czynienia z zawsze aktualnym w życiu Wojaczka problemem własnej tożsamości. Osobą mówiącą w wierszu jest autor, a stwierdzenie poety: „Jest ja/ ale mnie nie ma” jest bardzo istotne w kontekście poetyki Rafała Wojaczka, jak i jego życia. Poeta oznajmia tym samym, że nie ma go jako całości, synchronizacji i współistnienia w jednym – ciała i duszy. Poeta zdaje się mówić, ze ciało nie jest gwarantem tożsamości. Wojaczek traktuje je jako surowiec poetycki. Takie zabiegi stają się dla niego autoterapią, sposobem na uniezależnienie się od ciała. W tym miejscu wyłania się paradoks: doświadczanie ciała równa się ucieczce od niego. Urzeczowienie „ja”, poczucie zewnętrzności własnego ciała, wynikające z tego cierpienie, czy nierealność istnienia – „mnie nie ma” to charakterystyczne cechy, nie tylko tego wiersza, ale i całego tomu „Sezon”. Celowe zastosowanie niegramatyczności, czy konstrukcji bezosobowych ma uzmysłowić odbiorcy to wewnętrzne rozdarcie podmiotu lirycznego, swoisty weltschmerz: „ja kocha mokro/ na placu, bez parasola”; „Nie ma spać/ Nie ma oddychać/ Żyć nie ma”; „Ciało jest czarne/ Ciało śmierdzi”[10]. Poprzez uznanie ciała jako jedynej rzeczywistości Wojaczek próbuje zabezpieczyć swoją tożsamość. Ciało staje się źródłem poznania życia, śmierci, czy miłości, w wierszach poety sprowadzonej do stosunku płciowego. To wszystko co jest odczuwane przez ciało, czyli głód, pożądanie, cierpienie, rozkosz itd. staje się miarą świata. „To jest kiełbasa/ To jest moja matka jadalna/ A to jest mój głód dziecinny”[11]; „i gdzie Twój język/ który by koił ból/ wynikły z przegryzionego/ słowa kocham”[12]; „która zmęczona śpi/ a ciało jej jest noc/ dzień uśpiony w jej ciele”[13]. Takie traktowanie ciała ujawnia się nie tylko wierszach Wojaczka, ale i w jego życiu. Wystarczy nadmienić próby samobójcze, cięcie się żyletkami, bójki.

Ta dwoistość, a raczej wielokrotność natury poety nigdy go nie opuści. Rozdźwięk pomiędzy „ja” i „mnie” będzie cały czas aktualny. Świadczą o tym inne, bardzo podobne w tematyce i ujawniające tą przewlekłą dezintegrację osobowości Wojaczka wiersze: „W podwójnej osobie” z tomu „Nieskończona krucjata”- „Milczę/ On także milczy/ Piszę/ i On też na kolanie”; z tego samego tomu „Ten trzeci”: „Kiedy do twego domu wchodzę, kto jeszcze wchodzi/ ze mną, że mnie witając oglądasz się na boki?”, czy „[Kim jest ten,…]” z wierszy spoza zbiorów-„Kim jest ten, co moim długopisem/ Wypisuje moje wiersze/ I w moim łóżku moją żonę bierze?”.

Na koniec polecam film Lecha Majewskiego pt. „Wojaczek”[14], w którym w główną rolę wcielił się Krzysztof Siwczyk[15] – nie dość, że poeta, to jeszcze pracownik Instytutu Mikołowskiego[16]!

Agnieszka Wojtyna


[1] Wojaczek Rafał, Sanatorium, Biuro Literackie, 2010

[2] Przykładowo [w:]Srokowski Stanisław, Skandalista Wojaczek, Wydawnictwo Wrocławskie, 1999

[3] Bereś Stanisław, Batorowicz-Wołowiec Katarzyna, Wojaczek wielokrotny. Wspomnienia, relacje, świadectwa, Wrocław, Biuro Literackie, 2008

[4] Koniec świata [w:]Wojaczek Rafał, Wiersze, Warszawa, PIW, 1999

[5] Koniec świata [w:]Wojaczek Rafał, Wiersze, Warszawa, PIW, 1999

[6] Piosenka z najwyższej wieży [w:]Wojaczek Rafał, Wiersze, Warszawa, PIW, 1999

[7] Kobiecość [w:]Wojaczek Rafał, Wiersze, Warszawa, PIW, 1999

[8] Kochajmy się [w:]Wojaczek Rafał, Wiersze, Warszawa, PIW, 1999

[9] Sezon [w:]Wojaczek Rafał, Wiersze, Warszawa, PIW, 1999

[10] Erotyk z tomu Sezon [w:]Wojaczek Rafał, Wiersze, Warszawa, PIW, 1999

[11] Mit rodzinny z tomu Sezon [w:]Wojaczek Rafał, Wiersze, Warszawa, PIW, 1999

[12] [dla Ciebie piszę miłość…] z tomu Sezon [w:]Wojaczek Rafał, Wiersze, Warszawa, PIW, 1999

[13] Która zmęczona śpi z tomu Sezon [w:]Wojaczek Rafał, Wiersze, Warszawa, PIW, 1999

[16] http://www.instytutmikolowski.pl/krzysztof-siwczyk.php

Literatura nie wymieniona w przypisach:

  • Kierc Bogusław, Rafał Wojaczek. Prawdziwe życie bohatera, Warszawa, W.A.B., 2007
  • Praca zbiorowa pod red. Kolbus Edawrd, Kaskaderzy Literatury, Wydawnictwo Łódzkie, 1986

Fotografie:

  • Portrety wielokrotne

Dodaj komentarz